sobota, 23 lutego 2013

Kolejna wojna na pewno w internecie

Większość ludzi traktuje internet jako miejsce zabawy czy pracy. Natomiast rzadko patrzy się na internet z szerszej perspektywy. Tym bardziej, że nie znajdziemy tam granic ani jakichkolwiek regulacji prawa międzynarodowego. Między innymi dlatego nieustannie dochodzi do przeróżnych ataków. Od incydentów typowo kryminalnych po dużo poważniejsze zorganizowane ataki przeprowadzane przez wyspecjalizowane grupy. Grupy za którymi stoją państwa, a co za tym idzie całe ich bogactwo i możliwości. Takie jednostki mają Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Izrael, Rosja i Chiny. Przynajmniej o nich wiemy. Piszę tak ponieważ ze względu na ideę globalnej sieci. I tam o wiele prościej jest zamaskować działania.
W mediach pojawiało się już wiele informacji o spektakularnych atakach, które niosły za sobą wielkie reperkusje. Pierwszą z nich był atak na Estonię w 2008 roku. Oskarżenia padły na Rosję, lecz nigdy jednoznacznie tego nie potwierdzono. Ponieważ użyto prostego lecz niezwykle skutecznego ataku DdoS z aż 150 krajów. Ten atak całkowicie sparaliżował infrastrukturę Estonii. Łatwo jest sobie wyobrazić co by się stało jakby jednocześnie przeprowadzono atak konwencjonalny. Państwo było by kompletnie ślepe i bezbronne. Kolejnym atakiem był podobno Izraelski atak na instalacje nuklearne Iranu z wykorzystaniem wirusów Stuxnet oraz Flame. To prawdopodobnie nie ostatnie tego typu ataki. Podobno najwięcej takich ataków wychodzi z Szanghaju. Z centrali Chińskiej tajnej jednostki 61 398. Jest to jednostka do której trafiają wysokiej klasy specjaliści z branży IT. Chciałbym myśleć, że ograniczają się wyłącznie do szpiegostwa przemysłowego. Jednak wątpię aby to było jedyne zastosowanie tej jednostki. Jeśli Polska nie weźmie się poważnie do roboty to możemy kiedyś skończyć jak Estonia. Lub co gorsza by nie powtórzyła się sytuacja z II Wojny Światowej. Gdy wojowaliśmy kawalerią z czołgami.

Ten artykuł pochodzi od: Chciałbym pracować w Kimball electronics